Jaki sprzęt na narty [PORADNIK]

Narciarstwo to piękny sport, który umożliwia obcowanie z naturą i podziwianie zimowych górskich krajobrazów. Sport, któremu towarzyszy atmosfera, która nie ma sobie równych. Zimowe szaleństwo na stoku, gorąca czekolada wypita z widokiem na góry, towarzystwo ludzi, którzy podzielają tą samą pasję, satysfakcjonujące uczucie zmęczenia, które pojawia się wieczorem po dniu pełnym wrażeń. 

Narciarstwo jest jednak również jednym z tych sportów, którego sporo osób nie próbuje ze względu na to ile wymaga sprzętu. Jeśli jesteś początkującym narciarzem i czytasz ten artykuł poniżej znajdziesz kilka wskazówek na temat tego jak ugryźć ten sport właśnie od strony sprzętowej. 

Kask narciarski 

Owszem, nie da się jeździć na nartach bez nart, ale bez kasku również się nie powinno, zwłaszcza jeśli jest się początkującym narciarzem, choć w kasku powinni jeździć wszyscy. Narciarstwo potrafi być mocno urazowym sportem, w którym wiele zależy nie tylko od nas. 

Wybór kasków narciarskich (i snowboardowych) jest bardzo szeroki, ich ceny wahają się od 150 zł nawet do 1000 zł. Dostępne na rynku kaski będą różnić się wagą, tworzywem z którego są wykonane, tkaniną, z której jest wykonana wewnętrzna wyściółka, sposobem regulacji etc. 

Przede wszystkim pamiętajmy, że każdy kask będzie lepszy niż jego brak. Przy wyborze kasku ważne jest dobranie właściwego rozmiaru i jego umiejętne dopasowanie. Naszym zdaniem akurat ten produkt, szczególnie jeśli kupujemy kask po raz pierwszy w życiu, warto zakupić w sklepie stacjonarnym. Sprzedawca pomoże nam wybrać odpowiednio dopasowany model. 

Z kwestii technicznych możemy zastanowić się czy wolimy kask z wbudowaną osłoną na oczy, czy wolimy korzystać z własnych gogli. Bardziej profesjonalne kaski wyposażone są w gardę, która ma chronić naszą szczękę. Natomiast w przypadku dzieci warto wybrać kask z choć minimalną zdolnością regulacji, jak wiemy małe główki lubią szybko rosnąć. 

Narty

Wybór modeli nart może przyprawić o zawrót głowy. Model wybieramy w zależności od tego jaki rodzaj narciarstwa nas interesuje – zjazdowe, slalomowe, a może coś bardziej uniwersalnego do jazdy typowo rekreacyjnej? Nie bez znaczenia jest również nasz wzrost. Narty powinny zostać do niego odpowiednio dobrane. To jak powinny być długie zależy od modelu, ale można przyjąć, że początkujący narciarz powinien wybrać narty o 10 cm krótsze niż jego wzrost. 

Ważna jest również twardość nart. Narty twarde będa bardziej dynamiczne, ale trudniej będzie nad nimi zapanować i wejść w nich w skręt. Początkującym poleca się bardziej miękkie modele.

Ważnym aspektem jest też waga nart. Lżejsze osoby powinny postawić na lżejsze modele. Waga nart ma znaczenie przy ich prowadzeniu, ale nie zapominajmy, że będziemy musieli te narty również nosić i wtedy również ich waga będzie istotnym aspektem. 

Poza wyborem samych nart ważne są wiązania i to żeby były dobrze wyregulowane. W serwisie narciarskim pomogą nam ustawić wiązania do naszej wagi i umiejętności, tak żeby w kluczowym momencie się wypięły, dla naszego bezpieczeństwa.

Buty narciarskie

Podobnie jak w przypadku nart i kasków modeli butów narciarskich mamy zatrzęsienie. Będą się one różnić konstrukcją, wagą, liczbą klamer, sposobem ich zapinania oraz twardością. W opisie danego modelu znajdziemy informację dla kogo są one polecane. Tak jak w przypadku kasku możemy zasięgnąć porady eksperta w sklepie lub poradzić się na narciarskim forum. 

To co istotne to odpowiednio dobrany rozmiar buta.  Buty narciarskie nie powinny być ani za duże ani za małe. Kupowanie za dużych butów, to najczęstszy błąd początkujących, który ma olbrzymi wpływ na bezpieczeństwo i komfort jazdy. Przed zakupem buta, czy to w sklepie czy w Internecie warto precyzyjnie zmierzyć długość i szerokość naszej stopy. Większość sklepów Internetowych zamieszcza na swoich stronach informacje na temat tego jaki rozmiar będzie odpowiedni dla danej długości stopy. 

Istotnym parametrem jest również flex buta, czyli poziom jest elastyczności. Buty twarde będą mniej wygodne i są przeznaczone dla bardziej doświadczonych narciarzy. W Internecie znajdziemy specjalne tabele, które pomoga nam dobrać właściwy flex buta w zależności od naszej masy ciała i umiejętności.

Podsumowanie

Nie zapominajmy, że nie trzeba od razu kupować wszystkich wyżej wymienionych sprzętów. Warto korzystać z szerokiego asortymentu wypożyczalni narciarskich. Jeśli braki sprzętowe i problem z jego zakupem są jedyną rzeczą, która was powstrzymuje od spróbowania tego sportu, to zdecydowanie postawcie na wypożyczanie sprzętu! Jeśli czujecie w kościach, że wasza przygoda z zimowym szaleństwem potrwa dłużej, to zacznijcie od zakupu butów, a wypożyczcie narty i kask.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Sporty zimowe a bieganie

Zima z jednej strony jest idealnym czasem na budowanie bazy tlenowej pod wiosenne starty, a z drugiej przez wielu biegaczy jest znienawidzoną porą roku.

Bieganie zimą, gdy dni stają się coraz krótsze, na dworze jest po prostu zimno, a warunki na chodnikach pozostawiają wiele do życzenia, jest po prostu sporym wyzwaniem.

W dzisiejszym artykule skupimy się, nie tyle na samym bieganiu, co na sportach zimowych i pokażemy jak można je włączyć w zimowe treningi biegowe.

Niewątpliwie każdy sport zimowy wymaga dobrej kondycji i możemy zaliczyć je do sportów wydolnościowych, które pozytywnie wpłyną na naszą bazę tlenową. 

Jesteśmy stronniczy, całe życie byliśmy #teamnarty, więc od narciarstwa zaczniemy.

Narty a bieganie

Oczywiście wiele zależy od nas samych i tego na jakim poziomie na tych nartach szusujemy. Jeśli są z nas prawdziwi wyczynowcy, to dzień spędzony na stoku możemy zaliczyć jako porządny trening interwałowy. Jednak większość amatorów podczas narciarskiej aktywności utrzyma podniesione tętno na poziomie właśnie wysiłku tlenowego. 

Przed rozpoczęciem sezonu narciarskiego warto wzmocnić mięsnie nóg, przede wszystkim mięsnie czworogłowe uda, ale nie można zapominać o tylnej taśnie i mięśniach pośladkowych. Jak na biegaczy przystało trenujecie te mięśnie regularnie (mamy nadzieję!) dzięki czemu powinniście być doskonale przygotowani do zimowego szaleństwa. 

Należy jednak pamiętać, że narciarstwo jest dość kontuzjogennym sportem. Bądźcie zatem ostrożni. Kontuzja nigdy nie jest czymś mile widzianym, ale biegaczowi potrafi wyjątkowo nabruździć w planach startowych. Także buty o odpowiednio dobranym rozmiarze i stopniu twardości oraz dobrze ustawione wiązania w nartach to podstawa! Mamy nadzieję, ze o jeździe w kasku nikomu nie musimy przypominać. 

Zapewne są wśród was snowboardziści, więc nie zapominamy również o tej formie uprawiania białego szaleństwa. 

Snowboard a bieganie

W przypadku snowboardu sprawy mają się podobnie. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania i tego jak bardzo lubicie poszaleć na stoku. Zdecydowanie będzie to wysiłek tlenowy i tak jak w przypadku nart, będzie on wymagał dobrej bazy w postaci silnych mięśni nóg. 

Z braku możliwości samoistnego wypięcia wiązań w czasie jazdy zdecydowanie będzie to jednak bardziej urazowy sport, w którym ręce i głowa są również mocno narażone na kontuzje. 

Uważać na siebie na stoku powinien za równo narciarz jak i snowboardzista, a genralnie zasady bezpieczeństwa obowiązują te same.

Jeśli będziecie na siebie uważać dzień spędzony na desce snowboardowej będzie doskonałym uzupełnieniem treningu biegowego. Nie zapominajcie tylko o tym, że taki dzień naprawdę może dać wam w kość kondycyjnie i dać popalić nogom, więc jeśli dzień lub dwa po wypadzie na stok macie  w planach trening biegowy, to rozsądnie dobierzcie jego intensywność.

Na koniec bardzo niedoceniane a jakże doskonałe narty biegowe!

Narty biegowe a bieganie

Zdajemy sobie sprawę, że jest to sport, którym mogą gardzić miłośnicy prawdziwej adrenaliny, ale biegówki mają niewątpliwie wiele zalet. 

Jest to doskonała forma treningu tlenowego i choć z pozoru łatwo tego nie dostrzec, to wymaga dużej siły mięśniowej. Jest to sport zdecydowanie mniej kontuzjogenny niż narciarstwo i snowboard. Pozwala cieszyć się pięknem przyrody i spokojem, więc będzie doskonałą alternatywą dla tych, którzy nie przepadają za staniem w kolejce do wyciągu czy tłumami na stoku. Tu wystarczy Ci komplet: narty biegowe, buty, kijki – i ruszasz przed siebie.

Nie bez powodu w nazwie mają przymiotnik “biegowe” oba te sporty mają wiele wspólnego, chociażby angażują podobne grupy mięśniowe. Tak jak w przypadku treningu biegowego możemy tu wykonywać bieg ciągły w określonym zakresie tętna lub interwały, pole do popisu jest naprawdę spore. Jeśli do tej pory nie próbowaliście swoich sił na biegówkach, a z różnych przyczyn narty czy snowboard to nie wasz świat, to zdecydowanie polecamy!

Podsumowanie

Jak widać nie ma wymówek, zimowe szaleństwo to doskonała alternatywa dla biegaczy. Świetne uzupełnienie treningu biegowego i sposób na wykorzystanie wypracowanej dzięki bieganiu sprawności.

Jedynym ograniczeniem jest oczywiście śnieg, ale na szczęście nawet jeśli nie w Polsce, to zawsze możemy się wybrać do jakiejś włoskiej lub austriackiej mekki miłośników białego szaleństwa.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Sprzęt do treningu w domu

trening w domu sprzęt

W ostatnim czasie sporo zmieniło się w otaczającej nas rzeczywistości. Pandemia wymusiła na nas wprowadzenie zmian w wielu dziedzinach naszego życia. Siłownie i kluby fitness choć są obecnie otwarte dla wielu osób wciąż nie są bezpiecznymi miejscami. Choć trening w domu zawsze miał sporą grupę zwolenników obecnie liczba zainteresowanych nim osób znacząco wzrosła. 

Jego głównym plusem jest fakt, że decydując się na trenowanie w domu oszczędzamy czas, który poświęcilibyśmy na dojazd na trening. Ponadto trening możemy zrobić w dowolnych, nawet późnowieczornych lub wczesnoporannych godzinach. Minusem będzie na pewno  brak trenera, który nad nami czuwa (choć w dobie pandemii wielu trenerów zaczęło prowadzić indywidualne zajęcia z podopiecznymi online) i konieczność posiadania podstawowego sprzętu.

Jak zatem wyposażyć domową siłownię? Wszystko oczywiście zależy od rodzaju treningu, który chcemy wykonywać. Załóżmy, że mowa o treningu ogólnorozwojowym, który powinien znaleźć się w repertuarze każdego, nie tylko biegacza. 

mata do ćwiczeń

Mata do ćwiczeń

Posłuży nam do rozgrzewki, do rozciągania i do wielu ćwiczeń. Ważne, żeby była przyczepna i odpowiednio gruba. Zapomnijcie o śliskich karimatach czy cienkich matach, które w żaden sposób nie uchronią kolan. Uniwersalne będa tutaj maty do jogi, ale znajdziemy coś sensownego również wśród mat typowo fitnesowych. Fajnie, jeśli taka mata jest na tyle elastyczna, że da się ją wsadzić do pralki. Korzystanie z niej jest wtedy dużo bardziej higieniczne i przyjemne. 

Obciążenie

Trening siłowy ale również niektóre ćwiczenia stabilizujące wymagają posiadania obciążenia. Do wyboru mamy klasyczne hantle bądź kettlebell.

Osobiście jesteśmy fanami tych drugich. Można nimi wykonywać bardzo urozmaicone ćwiczenia, również takie, które ciężko jest zrobić przy pomocy klasycznych hantli, jak choćby popularne swingi, czyli wymachy.  Warto posiadać kettle o różnym ciężarze, ale nawet mając tylko jeden kettle o umiarkowanym ciężarze jesteśmy w stanie wykonać z nim mnóstwo ćwiczeń. 

Gumy do ćwiczeń

Lateksowe taśmy do ćwiczeń to świetny sposób na urozmaicenie treningu. W Internecie znajdziemy mnóstwo przykładowych ćwiczeń z ich zastosowaniem. Ćwiczenia z taśmami dzięki oporowi, który wprowadzają są często dużo bardziej efektywne niż te same ćwiczenia wykonywane bez taśm. Ponadto taśmy są niedrogie i zajmują niewiele miejsca.

Skakanka

Doskonały sposób na trening cardio w domu. Podobnie jak gumy skakanka nie zajmuje wiele miejsca i jest niedroga. Minusem jest fakt, że trzeba mieć odpowiednią przestrzeń do skakania i wyrozumiałych sąsiadów. Na pewno skakanie na skakance jest niedocenianą formą ćwiczeń typu kardio i daje możliwość spalenia naprawdę sporej ilości kalorii. A nawet jeśli nie mamy warunków do skakania w domu zawsze możemy wyjść przed blok i rozgrzać się na skakance przed właściwym treningiem.

sprzęt do treningu w domu

Bieżnia treningowa

Bieżnie treningowe to sprzęt, na który nie każdy może sobie pozwolić. Zajmują sporo miejsca i trochę kosztują, ale jeśli dysponujemy przestrzenią i wolnymi środkami, to posiadanie bieżni mechanicznej niewątpliwie ma mnóstwo zalet. Szczególnie w okresie jesienno zimowym, kiedy warunki pogodowe dość często nie sprzyjają biegaczom. 

Oczywiście zdajemy sobie sprawę z faktu, że bieganie na bieżni nie ma tego uroku co bieganie po parku, ale na pewno niejednokrotnie łatwiej nam wskoczyć na pół godziny na bieżnię i potruchtać oglądając Netflixa, niż zmusić się do wyjścia na biegania podczas gdy za oknem pada deszcz lub jest zwyczajnie ciemno i zimno.

Słuchawki bezprzewodowe

A skoro już jesteśmy przy Netflixie to fajnym gadżetem, który umili nam trening w domowym zaciszu są słuchawki bezprzewodowe.

Posłużą nam do słuchania ulubionej muzyki podczas treningu, albo do słuchania instrukcji treningowych, jeśli akurat trenujemy z trenerem lub nagranym programem treningowym, a nie chcemy przeszkadzać reszcie domowników.  Powodu dla którego wersja bezprzewodowa to konieczność chyba nie trzeba wyjaśniać. Ciężko jest ćwiczyć będąc ograniczonym kabelkiem. 

Słuchawki bezprzewodowe przydadzą nam się również na co dzień, czy to do słuchania muzyki w podróży, czy tak popularnych ostatnio audiobooków. Naszym zdaniem to gadżet must have. 

———

Jak widać naprawdę niewiele trzeba, żeby stworzyć sobie kąt do ćwiczeń w domu. Nawet jeśli nie dysponujemy przestrzenią na bieżnię mechaniczną, to naprawdę wystarczy mata, kilka gum i niewielkie obciążenie, żeby być w stanie wykonać cały wachlarz ćwiczeń. 

Większości z nas będzie brakowało aspektu socjalnego, który towarzyszy wyjściu na trening, ale pandemia ostatecznie kiedyś się skończy. Większość osób pewnie wróci do treningów na siłowniach, ale może częsci z nas nawyk wykonywania treningu w domu pozostanie, a jego łatwość i dostępność sprawi, że dzięki posiadaniu własnej domowej siłowni będziemy się na niego decydować częściej. 

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Rower czy bieganie

bieganie czy rower

Wiele osób, które postanawiają zacząć bardziej regularną aktywność fizyczną zastanawia się na jaki sport postawić. Co będzie dla nich lepsze?

Niektórzy będą brać pod uwagę aspekty czysto zdrowotne (czy bieganie przypadkiem nie będzie zbyt dużym obciążeniem dla moich stawów?), inni będą chcieli wybrać sport, który pozwoli im spalić więcej kalorii. Aspektów jest mnóstwo.

Spróbujemy rozwiać kilka najczęstszych wątpliwości.

Rower

Doskonały sport cardio, który umożliwia nam wypracowanie wydolności tlenowej, siły nóg, spalenie sporej ilości kaloii (nawet 500 kcal w godzinę!) a przy okazji zwiedzanie ciekawych miejsc i podziwianie pięknych krajobrazów.

Podstawową “wadą” będzie… konieczność posiadania roweru. Zazwyczaj jakiś rower każdy z nas ma, pytanie, czy jest to rower, który nadaje się do regularnej aktywności. Wiele zależy od terenu, po którym chcemy się poruszać. Od rowerów MTB przez rowery crossowe aż po szosówki, wybór jest szeroki. Jeśli zamierzamy zdecydować się na ten rodzaj aktywności dobrze jest posiadać rower, na którym możemy polegać i będziemy czuć się komfortowo.

Jeśli chodzi o ograniczenia zdrowotne, to poza niektórymi problemami z kręgosłupem i prostatą ciężko o inne przeciwwskazania do uprawiania kolarstwa. Jest to dobry sport dla ludzi, którzy z powodu problemów z kolanami nie mogą biegać. Oczywiście tylko pod warunkiem, że ich lekarz wyrazi na to zgodę.

Pewną uciążliwością może być pogoda, ale po pierwsze ta nie będzie przeszkodą dla prawdziwego amatora kolarstwa, a po drugie jeśli naprawde kochamy rower, a za oknem czeka na nas ściana deszczu zawsze możemy wybrać się na spinning!

Bieganie

Podobnie jak rower jest to fantastyczna aktywność fizyczna. Zwykły jogging będzie sportem tlenowym a co za tym idzie wydolnościowym i również pozwoli nam spalić sporo kalorii (tu bardzo wiele zależy od naszej masy ciała, ale godzinny bieg to minimum 300 spalonych kcal).

Bieganie podobnie jak rower pozwoli nam zobaczyć kawałek otaczającego nas świata, jednak biegnąc pokonamy zazwyczaj mniej kilometrów, więc zwiedzimy go w trochę mniejszym stopniu niż na rowerze. Z drugiej strony biegać możemy również tam gdzie ciężko jest poruszać się rowerem – na przykład po plaży.

Tu wymagania sprzętowe są dużo mniejsze. W teorii wystarczą nam dobre buty do biegania i ewentualnie dostosowane do biegania słuchawki.

Trochę trudniej za to robi się, gdy mowa o przeciwwskazaniach do biegania. Jak w przypadku każdej aktywności fizycznej najważniejsze jest zdanie naszego lekarza prowadzącego, ale takie problemy jak otyłość czy problemy ze stawami kolanowymi z dużym prawdopodobieństwem wykluczą nas z tego rodzaju aktywności.

Naszym zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest łaczenie tych dwóch sportów. Jeśli dysponujemy już rowerem i nie musimy się ograniczać, to czemu nie przeplatać biegania wycieczkami rowerowymi! Na pewno będzie to świetne urozmaicenie i doskonały sposób na pozostanie w dobrej formie.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Bieganie a… selfie

Ostatnio w Internecie krążą memy, na których zestawia się ze sobą zdjęcie Neila Armstronga na księżycu i ludzi robiących sobie selfie. Podpis w zależności od zdjęcia, z którym zestawiono kosmonautę brzmi mniej więcej “Był na ksieżycu, zrobił 5 zdjęć. Był biegać zrobił 38 zdjęć”.

Jeszcze należałoby dodać, że te 38 zdjęć zrobił sobie, ale to dobitnie podkreśla sam obrazek.

Z pozoru śmieszne, w rzeczywistości bardzo prawdziwie, dobrze oddaje czasu, w których żyjemy.

O gadżetach w życiu biegacza pisaliśmy nie raz, nasze stanowisko niezmiennie brzmi, korzystajmy z dostępnych technologii, ale nie zapominajmy od czasu do czasu wybiec z domu bez swojego biegowego smartwatcha i cieszyć się biegiem samym w sobie. Natomiast doskonale wiemy, na własnym przykładzie (!), że łatwiej jest powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza jeśli wiążę się to z brakiem muzyki podczas biegania.

Smartfony zaczęły pełnić w naszym życiu tak ważną funkcję, że ciężko nawet nazwać ją za pomocą jednego słowa. Jest to swoiste okno na świat, które ułatwia nam życie na wielu poziomach. Problem polega na tym, że coraz częściej patrzymy przez to okno zapominając o tym, że stoimy przy prawdziwym i żeby sprawdzić aktualną pogodę naprawdę wystarczy unieść głowę znad ekranu.

Czy to znaczy, że smartfony zawładnęły naszym życiem i są jednoznacznie złe? Jak znaleźć balans i korzystać z nich mądrze? Tak jak pisaliśmy, nie ma nic złego w korzystaniu z udogodnień, które oferują nam smartfony. Gorzej, że coraz częściej czujemy do nich przywiązanie graniczące z uzależnieniem. Niech pierwszy rzuci kamień ten komu nie zdarzyło się powiedzieć, że zapomniął telefonu i czuje się jak bez ręki…

Smartfony z początku stanowiły swoisty przerywnik od otaczającej nas rzeczywistości. Nuda w kolejce do banku? Poprzeglądam memy. Chwila odpoczynku od pracy? Sprawdzę co tam na fejsiku. Z pozoru nie ma w tym nic złego. Zabijacz czasu, dostarczacz rozrywki.

Telefony jednak doprowadziły do tego, że tej rozrywki potrzebujemy stale, a czasu do zabicia mamy całe mnóstwo. Nawet wtedy, gdy tak naprawdę mamy co robić. Siedząc na kawie z przyjacielem słuchamy go jednym uchem w miedzyczasie sprawdzając wyniki meczu na telefonie.

W efekcie nie ma nas tu i teraz, już samym korzystaniem z telefonu dajemy sygnał, że ten czas jest dla nas bezwartościowy, skoro mamy potrzebę jakoś go wypełnić.

Bo przecież robienie tylko jednej rzeczy na raz to domena słabych ludzi. Człowiek nowoczesny jest efektywny, robi kilka rzeczy na raz, ma podzielną uwagę, przeskakuje zwinnie z tematu na temat.

Tylko niestety ma też poziom koncentracji chomika, zapomina to co przeczytał w rekordowym tempie, właściwie ciężko tu mówić o zapominaniu, bo problem tak naprawdę leży w tym, że nie do końca rejestruje to na co patrzymy. Byle rzucić okiem, byle móc scrollować dalej.

Wrócimy do naszych memów. Zdjęcia. Pamiątki. To wspaniałe, że mamy możliwość uwieczniania tak wielu momentów, że możemy to robić bez wysiłku, że tak wiele chwil jesteśmy w stanie zatrzymać za pomocą fotografii. Szczególnie, że aparaty w telefonach (typu najnowszy iPhony czy inne Samsungi) weszły na tak wysoki poziom, że efekty często ciężko odróżnić tych wykonanych profesjonalnym sprzętem.

Jednocześnie to smutne, że tak bardzo koncentrujemy się na tym, żeby te chwile uwiecznić, że zapominamy w nich uczestniczyć. Nie ma nic złego w tym, że chcemy uwiecznić ważne dla nas momenty. Nie ma nic złego w tym, że ważny moment z pozoru może wydawać się błahy, ale pamiętajmy, żeby uwieczniając go również świadomie go przeżyć.

Ciastko i kawa w kawiarni. Piękne. Listek na puszystej mlecznej piance, ciasto tak czekoladowe, że troski znikają na sam jego widok. Pstryknij, zszeruj, ale zjadając je nie zapomnij na chwilę nacieszyć się tym smakiem, celebruj moment, w którym widelczyk zatapia się w czekoladowy miąższ, poczuj jak czekolada rozpływa się w buzi. I wreszcze podnieś głowę znad talerza I uśmiechnij do kogoś, kto stolik obok miał to szczęście i zamówił to samo.

link do autora i licencja.

Sport to zdrowie. Bieganie to zdrowie. Fizyczne i psychiczne. Pozwala nam oczyścić głowę, oderwać się od codziennych problemów. Jest dla nas ważne, bo jest naszym hobby. Chcemy nim zarażać innych, chcemy dzielić się z innymi swoją pasją. Robimy zdjęcia i je szerujemy. Niejednokrotnie sprawiając, że ktoś patrząc na piekny plener w tle i nasza uśmiechniętą buzię pomyśli, dobra może i ja spróbuje!

I to jest piękne.

Mało tego czasem nasze własne biegowe zdjęcia są motywacją dla nas samych! Wspominki z zeszłorocznego maratonu, biegowe wakacje w Szklarskiej Porębie, przypominają nam o naszej pasji, gdy my sami o niej zapominamy, są dowodem na to co potrafimy, pokazują jaką radość nam to sprawia. To niesamowicie ważne. Absolutnie nie mówimy nie uwieczniaj, mówimy rób to świadomie!

A może biegasz właśnie po to, żeby robić zdjęcia? Czasem aparat w telefonie jest tak dobry, że nie sposób usiedzieć w miejscu. Świat jest przecież taki piękny. Jak tego nie pokazywać?

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Trening siłowy dla biegacza

Trening siłowy dla biegacza

Powiedzieć, że biegacz nie przepada za treningiem siłowym, to jak nie powiedzieć nic.

Trzeba uczciwie przyznać, że jest to zmora większości biegaczy. Jednostki biegowe w planie treningowym biegacza zmieszczą się zawsze, ale siła? Po co to komu.

Co ambitniejsi jeszcze będą pamiętali o tym, żeby chociaż porozciągać się po treningu, ale na osobną jednostkę poświęconą stabilizacji i budowaniu siły porwie się niewielu.

W sytuacji w której nasz treningowy grafik pęka w szwach, to jednostki siłowe wylatują z niego w pierwszej kolejności. A jest to spory błąd.

Dotyczy on często osób początkujących, którym trudno jest zrozumieć, że można zacząć szybciej biegać dzięki temu, że wykona się serię ćwiczeń z pozoru niewiele mających z bieganiem wspólnego.

Trening siłowy bieganie

Dlaczego warto trenować siłę?

Bieganie jest złożonym ruchem, wbrew pozorom nie sprowadza się do przebierania nogami. Ruch ramion, odpowiednia postawa, mocny core i oczywiście silne mięśnie nóg,to wszystko składa się na poprawną i efektywną technikę biegu.

Odpowiednio dobrany trening siłowy pozwoli nam wzmocnić mięśnie nóg, tułowia oraz ramion i przełoży się na lepsze osiągnięcia biegowe przez zwiększenie efektywności naszego ruchu i zaangażowanie wielu do tej pory uśpionych partii mięśniowych.

Nie do przecenienia jest też wpływ zwiększonej siły na unikanie kontuzji. Mocniejsze ciało i wyrównane dysproporcje mieśniowe redukują ryzyko przeciążeń treningowych i sprawiają, że dłużej możemy biegać w zdrowiu, bez problemów z kolanami czy plecami.

Jak się za to zabrać?

Trening funkcjonalny i ćwiczenia stabilizujące w dużej mierze możemy wykonywać bez specjalnego sprzętu.

Do treningu siłowego warto już wyposażyć naszą domową siłownię w kilka podstawowych akcesoriów.

Można je częściowo zastąpić na przykład obciążonym plecakiem, butelkami wypełnionymi wodą, czy innymi ciężkimi przedmiotami, ale jak już polubicie się z treningiem siłowym, to szybko zrozumiecie, że kilka niezbędnych sprzętów sprawi, że będzie Wam się zdecydowanie przyjemniej ćwiczyć.

Hantle kettle bieganie

W co warto się wyposażyć?

Hantle (lub kettle)

Bardzo uniwersalny sprzęt dzięki, któremu jesteśmy w stanie wykonywać liczne ćwiczenia. Martwy ciąg, żuraw, wyciskanie ciężaru nad głowę, rwanie sztangielki. Wszystkie te ćwiczenia jesteśmy w stanie wykonać dzięki tym przyrządom.

Hantle występują w dwóch rodzajach. Mamy hantle o niezmiennym ciężarze, z ogumionym obciążeniem, których plusem z pewnością będzie to, że będą mniej hałasować podczas treningu.

Są również hantle z dokładanym ciężarem w postaci talerzy, te również mogą być ogumione. Takie hantle dają nam trochę więcej możliwości, możemy ćwiczyć ze zmiennym ciężarem. Znajdą się również ćwiczenia, w których przydatny będzie sam talerz. Tak naprawdę rodzaj nie ma znaczenia, ważne żeby mieć obciążenie o znanej nam wadze, które możemy wygodnie uchwycić.

Sztanga

Sztanga kojarzy się z wyższą szkołą jazdy. W przeciwieństwie do hantli zajmuje zdecydowanie więcej miejsca.

Naszym zdaniem nie jest to sprzęt obowiązkowy. Podczas wielu ćwiczeń sztangę można zastąpić hantlą lub kettlem.

Jeśli kochacie trening siłowy i macie warunki lokalowe, to oczywiście, że warto ją mieć, natomiast tym, którzy zaczynają swoją przygodę z treningiem siłowym wystarczą hantle, a na trening z użyciem sztangi zawsze możecie wyskoczyć na siłownię.

Ławeczka

Podobnie jak hantle do pewnego stopnia może być zastąpiona przez krzesło lub kanapę, ale jeśli możemy pozwolić sobie na profesjonalną ławkę treningową, to warto taką mieć! Ławeczka w treningu siłowym służy jako podparcie dla ramion bądź tułowia, w zależności od rodzaju wykonywanego ćwiczenia.

Istnieje kilka rodzajów ławek do ćwiczeń. Wśród nich ławeczka prosta, skośna do brzuszków, ławeczka pod sztangę i ławeczka regulowana, która stanowi połączenie ławeczki prostej i skośnej. Każda z nich ma swoje zalety a prawda jest taka, że lepiej mieć którąkolwiek ławeczkę niż żadną.

To, na co zwrócić uwagę przy zakupie to możliwość regulacji kąta nachylenia ławeczki, jej stabilność, możliwość jej składania (ławeczka wcale nie musi zajmować dużo miejsca w mieszkaniu!) i wygodna część tapicerowana.

trening siłowy a bieganie

5 głównych zasad

Żeby trening przyniósł nam porządane efekty, warto stosować się do kilku podstawowych zasad.

1. Regularność i konsekwencja

Jako ludzie mamy tendencje do zrywów motywacji, ale żeby trening siłowy (a właściwie każdy) przyniósł zamierzone efekty, musimy robić go regularnie.

Dlatego zaplanuj 1-2 jednostki w tygodniu i trzymaj się ich przez cały rok, z wyłączeniem okresu okołostartowego.

2. Postaw na ćwiczenia wielostawowe

W miarę możliwości w swoim siłowym planie treningowym skup się na ćwiczeniach, które angażują więcej grup mięśniowych.

Postaw na “full-body workout”, zamiast tradycyjnego kulturystycznego podziału na “dzień nóg” czy “dzień klaty”.

3. Zmieniaj obciążenie i liczbę powtórzeń

Mięśnie do rozwoju potrzebują zmiennych bodźców. Dlatego baw się obciążeniem i liczbą powtórzeń, które robisz.

W jednym tygodniu zrób 5 serii po 10 powtórzeń, w innym 6 po 30 powtórzeń na dużo lżejszym obciążeniu, a w jeszcze innym 4 po 2 powtórzenia bardzo ciężkie.

4. Rozgrzewka

Często pomijana, jak zresztą przy treningu biegowym. To wielki błąd.

Zwłaszcza jeśli czeka nas praca na większym obciążeniu, łatwo możemy sobie zrobić krzywdę i wypaść z treningu na dobre kilka tygodni.

5. Ego zostaw w przedpokoju

Nie jesteś kulturystą czy ciężarowcem, Twoim celem nie jest bicie rekordów w wypychaniu na klatę czy martwym ciągu.

Dlatego nie porównuj się do kolegi z pracy, który pochwalił się, że wyciska 150kg, nie próbuj nic nikomu odowodnić.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Bieganie metodą Gallowaya: poradnik i plan treningowy [2025]

Trening metodą Gallowaya - marsz i bieg

O trenerze Gallowayu i jego metodzie słyszało większość amatorów biegania.

Część z nich podłapała temat wśród znajomych dumnie chwalących się swoimi planami treningowymi. Innym wpadła w ręce jedna z wielu książek, które napisał amerykański guru biegania, a jeszcze inni trafili przypadkiem na wykład w czasie targów przed którymś z biegów.

Może kiedyś zdarzyło Ci się na biegu wyprzedzać maszerującego zawodnika, na którego koszulce widniał zadziorny napis „Ja wcale nie idę! Ja biegnę Gallowayem!”? Na czym więc właściwie polega metoda Gallowaya?

W telegraficznym skrócie jest to po prostu marszobieg, czyli coś, co wydaje się być całkowicie naturalne dla każdego biegacza. Podstawowe założenie tej techniki jest takie, że gdy nie możesz biec – zacznasz iść. Nic odkrywczego prawda? Niby tak, ale pamietajcie, że to jednak jedynie spore uproszczenie.

Zanim przejdziemy do przedstawienia przykładowego planu treningowego metodą Gallowaya musimy sobie wyjaśnić podstawowe zasady fizjologii  – to pomoże zrozumieć, dlaczego bieganie metodą Gallowaya jest tak skuteczne i pomogło wielu zawodnikom uporać się ze swoimi życiówkami.

Bieganie metodą gallowaya

Jak trenować metodą Gallowaya?

Jeff Galloway dopuszcza różnorodne protokoły treningowe, lecz zaleca przestrzeganie podstawowych reguł. Żelazną zasadą jest to, aby wprowadzać marsz od samego początku biegu – nie zaś dopiero, gdy będziemy na tyle zmęczeni, że nie pozostanie nam nic innego jak przejść do marszu. Nie na tym to polega. Chodzi o to, aby od samego początku wprowadzać przerwy regeneracyjne, które pozwolą nam przeprowadzić odpowiednio długi trening. A więc przykładowo możemy biegać i maszerować naprzemiennie w stosunku:

5:1 min bieg/marsz

Równie dobrze możemy te proporcje zmienić do 2:1 lub 1:1. Należy to dostosować do swoich możliwości.

Metoda Gallowaya – plan treningowy

Oto przykładowy biegowy plan treningowy oparty na metodzie Gallowaya:

Założenia planu

  • Plan treningowy trwa 16 tygodni
  • Treningi odbywają się 3 razy w tygodniu: wtorek, czwartek, sobota/niedziela
  • Długie wybiegania w weekendy są kluczowe dla sukcesu
  • Tempo biegu powinno być wolne, bez zadyszki – możliwość swobodnej rozmowy
  • Stosuj przerwy na marsz zgodnie z metodą Gallowaya

Tygodniowy rozkład treningów

Wtorek i Czwartek: 45-minutowe treningi
Sobota lub Niedziela: Długie wybieganie (dystans rośnie z tygodnia na tydzień)

Plan treningowy

Tydzień 1-4:

  • Wt/Czw: 45 min
  • Sob: 3 km, 4 km, 5,5 km, 3 km

Tydzień 5-8:

  • Wt/Czw: 45 min
  • Sob: 7 km, 3 km, 9 km, 3 km

Tydzień 9-12:

  • Wt/Czw: 45 min
  • Sob: 11 km, 3 km, 4 km marszu, 5,5 km marszu
  • Niedz (tydzień 12): 13 km biegu/marszu

Tydzień 13-16:

  • Wt/Czw: 45 min
  • Sob: 3 km, 6,5 km marszu, 8 km marszu, 3 km
  • Niedz (tydzień 14): 15 km

Wskazówki dotyczące tempa i przerw na marsz

  1. Wykonaj test “magicznej mili” (MM), biegnąc 1,6 km nieco szybciej niż zwykle
  2. Oblicz przewidywane tempo maratonu: czas MM x 1,3
  3. Tempo długich wybiegań: przewidywane tempo maratonu + 2 minuty/km
  4. Dostosuj przerwy na marsz do tempa biegu:
    • 5:00 min/km – bieg 4 min / marsz 30 sek
    • 5:35 min/km – bieg 2 min / marsz 30 sek
    • 6:15 min/km – bieg 1:30 min / marsz 30 sek
    • 6:50 min/km – bieg 1 min / marsz 30 sek
    • 7:30 min/km – bieg 30 sek / marsz 30 sek
  5. Zwolnij tempo o 30 sek/km przy każdych 5°C powyżej 15°C

Pamiętaj, że metoda Gallowaya ma na celu umożliwienie ukończenia dystansu bez kontuzji i wyczerpania. Kluczowe jest utrzymanie wolnego tempa i konsekwentne stosowanie przerw na marsz. Plan ten można dostosować do indywidualnych potrzeb i celów biegowych.

Jak szybko biegać?

Tempem konwersacyjnym. Czyli tak szybko, by biec na podwyższonym tętnie, które zmusza nas do wzięcia co jakiś czas głębszego oddechu, lecz umożliwia nam normalną rozmowę. Pamiętajmy, że głównym założeniem jest tutaj osiągnięcie założonego kilometrażu lub czasu trwania treningu, a więc jeśli wydaje Ci się, że biegniesz za szybko – zwolnij.

Przykładowy rozkład treningów może wyglądać tak:

PoniedziałekŚrodaSobota
30-60 min marszobiegu30-60 min marszobiegu5 km* marszobiegu

*weekendowe rozbieganie zakłada zwiększanie kilometrażu z tygodnia na tydzień. Jeśli jednego tygodnia przebiegniesz 5 km, następnego dołóż 1,5-2 kilometry. Co kilka tygodni powinieneś zmniejszyć kilometraż celem regeneracji, a więc na przykład, gdy ostatniego tygodnia przebiegłeś w czasie rozbiegania 15 km to w kolejnym zmniejsz dystans do 5 km po czym wróć do normalnego cyklu.

Docelowo na długim rozbieganiu powinieneś przebyć dystans co najmniej zbliżony do dystansu docelowych zawodów do których się przygotowujesz a nawet go przekroczyć.

Teoria treningu metodą Gallowaya jest dużo bardziej obszerna. W tym artykule pokazujemy tylko na czym polegają założenia tej metody.

Fizjologia wysiłku – dlaczego metoda Gallowaya działa?

Podstawą do skalowania trudności biegu jest jego intensywność. Oczywiste jest, że nie przebiegniemy maratonu takim samym tempem jak zawodów na 5 km. Tym co będzie nas ograniczało, jest akumulowanie się zmęczenia.

Podczas bardzo szybkiego biegu, czyli takiego który będziemy w stanie utrzymać do kilkunastu minut organizm korzysta w głównej mierze z łatwo dostępnej dla niego energii w postaci glikogenu, którego zasoby są jednak ograniczone.

Wraz z czasem trwania wysiłku organizm musi zacząć przestawiać się na czerpanie energii zarówno z glikogenu jak i tłuszczu. Przy bardzo szybkim biegu w mięśniach będą gromadziły się też produkty przemiany materii, które będą musiały zostać usunięte.

W czasie intensywnego wysiłku jest to niemożliwe i w konsekwencji zmusza nas do zatrzymania się. Z czymś na pewno Wam się to kojarzy? Zapewne każdy kiedyś biegał jakąś formę treningu powtórzeniowego lub interwałów. Odcinki szybkiego biegu na wysokiej intensywności przeplatane przerwami na odpoczynek.

Podczas gdy klasyczne interwały mają za zadanie zwiększyć naszą szybkość na krótkich dystansach, metoda Gallowaya zakłada zwiększenie wytrzymałości – czyli umiejętności utrzymywania danego tempa biegu w odpowiednio długim czasie.

Osiągniemy to poprzez zaadaptowanie się do wysiłku przez długotrwały trening, którego normalnie nie moglibyśmy przeprowadzić. Naszą tajną bronią będą przerwy na marsz, które zapobiegną kumulowaniu się zmęczenia, które – w przypadku tradycyjnego biegu ciągłego –  zmusiło by nas do zwolnienia tempa biegu lub nawet przerwania treningu.

Dla kogo?

Bieganie metodą Gallowaya jest tematem kontrowersyjnym w środowisku biegaczy, gdyż niekórzy uważają, że element marszu dyskredytuje resztę biegu.

Jedno jest natomiast pewne, jest to świetna metoda dla początkujących, którzy mają tendecję do szybkiego zniechęcania się.

Umówmy się, każdy biegacz zaczyna swoją karierę od marszobiegów, bo wymusza to jego początkowa forma. To, czy zostaną one elementen waszego treningu na zawsze, czy porzucicie je na rzecz innych form treningu zależy tylko od was.

Najpierw, jak wszystkiego, trzeba spróbować.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Muzyka do biegania

Muzyka do biegania - piosenki i playlisty

Wychodzisz na dwór, uruchamiasz zegarek, zakładasz słuchawki i zaczynasz biec. Wszystko przestaje się liczyć. Tylko Ty, trening i ulubiona muza.

Muzyka do biegania może mieć na nas różny wpływ. Może pobudzać, dodawać sił i motywować, ale może też wyciszać, relaksować i zwyczajnie umilać nam spokojną przebieżkę.

Najczęściej jednak podczas biegania potrzebujemy czegoś, co da nam przysłowiowego kopa i pozytywnie nakręci do działania. W tym artykule spróbujemy odpowiedzieć na pytanie jak stworzyć idealną playlistę do biegania i podpowiemy, o czym jeszcze warto pamiętać biegając z muzyką w uszach.

Jaką muzykę do biegania wybrać?

Przede wszystkim ulubioną! Najlepsza muzyka to taka, przy której czujecie, że możecie wszystko. Musi być zatem energetyzująca i motywująca.

Wprawdzie na YouTubie nie brakuje gotowych playlist do biegania, ale gusta są różne, więc zazwyczaj nie są to playlisty idealne – nawet jeśli pojedyncze kawałki faktycznie wpadają nam w ucho. W praktyce, najlepiej sprawdzają się playlisty do biegania tworzone przez nas samych. Dzięki temu, możemy uniknąć piosenek, które nie są w naszym guście, a przy tym mamy pewność, że znajdą się na niej nasze ulubione hity – te, które dają nam największego kopa.

Najlepsze piosenki do biegania

Poniżej przedstawiamy dziesięć naszym zdaniem najlepszych piosenek do biegania. Być może kilka z nich znajdzie miejsce na Waszej playliście.

1. Rocky – Gonna Fly Now

2. Bon Jovi – Livin’ On a Prayer

3. Queen – We Are The Champions

4. Alvaro Soler – El Mismo Sol

5. U2 – Beautiful Day

6. Martin Garrix – Animals

7. Queen – The Show Must Go On

8. Survivor – Eye Of The Tiger

9. David Guetta – Titanium ft. Sia

10. Robin Schulz – Sun Goes Down feat. Jasmine Thompson

Najlepsze biegowe playlisty

Żeby ułatwić Wam tworzenie własnej playlisty podzieliliśmy najlepsze piosenki do biegania na kilka grup, a tym którym brakuje czasu podrzucamy kilka gotowych playlist do biegania.

Playlista na długie wybieganie

Playlista na trening interwałowy

Playlista na trening tempowy

Piosenki do biegania i playlisty do biegania to jedno, ale są też inne kwestie, o których warto pamiętać biegając z muzyką.

Zasady biegania z muzyką

Ważne jest, by biegając z muzyką w uszach nie zapominać o bezpieczeństwie swoim oraz innych. Choć według naukowców czynność słuchania wzmacnia naszą podzielność uwagi, to jednak może się zdarzyć, że odpłyniemy na ulubionym kawałku na tyle, że nie usłyszymy np. nadjeżdżającego samochodu czy wpadniemy na przypadkowego przechodnia.

Dlatego warto ściszyć głośność na tyle, by móc kontrolować sytuację na trasie albo wyjąć jedną słuchawkę z ucha. Swoją drogą, warto wybierać takie miejsca do biegania, w których potencjalnych zagrożeń jest mniej; choć z drugiej strony, nawet biegając po parku czy lesie musimy zachować czujność i pamiętać o swoim bezpieczeństwie.

Jakie słuchawki do biegania wybrać?

Obecnie na rynku znajduje się szeroki wybór słuchawek. To na jaki model się zdecydujemy, tak naprawdę zależy głównie od naszych upodobań i naszego budżetu.

Jedni wolą słuchawki douszne, inni nauszne. Wśród słuchawek dousznych znajdziemy kilka rodzajów końcówek. Jeśli nie lubicie jak kabel plącze się Wam podczas biegu postawcie na słuchawki bezprzewodowe.

Warto również wiedzieć, że istnieją na rynku słuchawki wykorzystujące przewodnictwo kostne. Takie rozwiązanie w znaczącym stopniu odciąża błonę bębenkową, przerzucając część jej zadań na kości czaszki. Dzięki temu nie ma żadnego elementu, który zatykałby nasze uszy i utrudniał dostęp innych dźwięków, a więc są to słuchawki bardzo bezpieczne.

Akcesoria do słuchania muzyki

O czym jeszcze warto pamiętać? Świetnie sprawdzają się słuchawki z przyciskiem do odbierania połączeń czy opaska na rękę na smartfona. Dzięki tej ostatniej, nie musimy trzymać telefonu w dłoni, a w przypadku niepogody – możemy uniknąć jego zamoczenia.

Należy tylko pamiętać, by podczas zakupów zwrócić uwagę, czy dana opaska jest wyposażona w odpowiedni pokrowiec, który z jednej strony zabezpieczy nasz smartfon, z drugiej zaś – zapewni nam wygodę i swobodę przy jego obsłudze.

Natomiast tym, którzy nie lubią biegać z za dużą ilością sprzętu polecamy zegarki biegowe z funkcją przechowywania utworów.

Playlista po bieganiu

Właściwie skomponowana playlista do biegania potrafi zmobilizować nawet do bardzo wczesnego treningu i dodać energii na resztę dnia – w końcu wykonanie zaplanowanego treningu to również spora dawka motywacji do dalszej pracy.

Wszyscy mamy takie dni, podczas których nie mamy ochoty na żadną aktywność, a pogoda za oknem nie rozpieszcza. Dobrze skomponowana playlista do biegania ułatwi zmotywowanie się i ruszenie tyłka z domu.

Warto pomyśleć również o relaksującej muzyce „potreningowej” – zwłaszcza wtedy, gdy nasz trening wypada wieczorem, a w naszym ciele czujemy jeszcze rozchodzące się endorfiny, wyzwalające dodatkowe pokłady energii. Uspokajająca muzyka wyciszy, wprowadzi w stan odprężenia i pozwoli zasnąć. Pamiętajmy, że właściwa regeneracja to ważny element każdego treningu, którego nie należy bagatelizować.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Bieganie zimą

Jak biegać w zimie i mieć z tego efekty

Jedni jej nienawidzą, no bo przecież jak biegać kiedy siedem warstw odzieży ledwo pozwala chodzić, nie mówiąc już o bardziej dynamicznym ruchu.

Inni odżywają, bo wreszcie na długie wybieganie nie muszą zabierać ze sobą pięciolitrowego baniaka Isostara, albo wstawać o 5 rano, żeby zdążyć przed słonecznym żarem.

Prawda jest jednak taka, że bez względu na osobiste preferencje, przez niską temperaturę i krótsze dni, trening biegowy w zimie wymaga po prostu odpowiedniego podejścia.

Przede wszystkim zima zimie nierówna. W zależności od tego, gdzie mieszkamy, zimowe treningi biegowe mogą być łagodnie niekomfortowe lub stanowić istną bitwę z lodem, deszczem i śniegiem, podczas której złamanie nogi lub przeziębienie stanowią całkiem uzasadnione obawy.

Podpowiemy Wam teraz, jak sprawić, by bieganie w zimie było bezpieczne, przyjemne i efektywne.

1. Postawcie na warstwy

Bieganie zimą nie jest łatwe. Ubierając się zbyt grubo, spocicie się niezależnie od tego, jak zimno jest na zewnątrz.

Dlatego skupcie się przede wszystkim na zakryciu całego ciała – pamiętajcie o czapce i rękawiczkach. Ubierzcie się na cebulkę. Postawcie na kilka cieńszych warstw.

Zaopatrzcie się w odzież dry fit, tkaniny wykonane w tej technologii szybko schną, dzięki czemu nie zaczniecie marznąc, gdy tylko się spocicie.

Sklepy sportowe mają w swojej ofercie duży wybór sportowej odzieży zimowej, wykonanej z odpowiednich materiałów, które z jednej strony odprowadzają wilgoć na zewnątrz, a z drugiej zatrzymują ciepło przy ciele.

Warto zainwestować w taką termoaktywną odzież. Bluzka z długim rękawem i legginsy to podstawa.

W zależności od temperatury panującej na zewnątrz czasem wystarczą długie legginsy i długi rękaw pod kurtkę. Jeśli zapowiada się naprawdę mroźnie pod długi rękaw załóżcie jeszcze podkoszulek…albo dwa. Zdarza się, że i dwie pary legginsów to dobry pomysł. Kurtka powinna być lekka i wiatroodporna.

Ciepłe swetry, polary i bawełnianą odzież zostawcie w szafie. Nie zapomnijcie o zakryciu szyi, tutaj świetnie sprawdzi się chusta albo buff.

Przy bardzo niskich temperaturach warto również chronić skórę twarzy. Zimowy krem ochronny sprawdzi się tu idealne.

Jeśli krajobraz jest iście zimowy w słoneczny dzień okulary przeciwsłoneczne to też całkiem dobry pomysł. Co prawda w naszych warunkach klimatycznych trudno o ślepotę śnieżną, ale zimą na ostrym słońcu można nabawić się zapalenia spojówek.

2. Buty i skarpetki to podstawa

Zima w Polsce przynosi bardzo zmienną pogodę – śliskie i mokre podłoża, lód, śnieg, nierzadko zaspy. Pierwszą linią obrony przed nabawieniem się kontuzji będzie zatem dobór odpowiedniego obuwia i skarpet.

Jeśli biegacie głównie po asfalcie, a wasze trasy zimą są regularnie odśnieżane, specjalne buty do biegania zimą nie będą niezbędne. Natomiast jeśli warunkom, w których trenujecie daleko do tych opisanych powyżej zainwestujcie w buty do biegania zimą. Zimowe modele bywają ocieplane i posiadają wodoodporną membranę.

Dobrą alternatywą dla typowo zimowych butów biegowych będą buty do biegania w terenie. Trailówki nie zawsze posiadają membranę, natomiast posiadają bieżnik, który sprawdzi się idealnie w zimowych warunkach.

Naszym zdaniem odpowiednia podeszwa to podstawa. Jeśli nie posiadacie butów z odpowiednim bieżnikiem możecie dokupić specjalne nakładki antypoślizgowe na buty.

Wybierając skarpetki, zadbajcie, by dobrze wchłaniały wilgoć i amortyzowały stopy. Nie muszą być grube, nie biegajcie więc w wełnianych, świątecznych skarpetach, tylko tak, jak w przypadku odzieży zainwestujcie w materiał typu dry fit.

Pamiętajcie, że na spoconych stopach szybciej pojawią się odciski i pęcherze. Zima sprzyja ich powstawaniu, bo niska temperatura sprawia, że mamy mniejsze czucie w palcach, a co za tym idzie odciski często zauważamy dopiero w domu.

3. Nie przeciążajcie się

Treningi zimowe mogą być bardzo przyjemne – mniej się pocicie, nie chce Wam się pić, często odczuwacie mniejsze zmęczenie, wydaje się więc, że możecie pobiec dłużej i dalej.

Pamiętajcie jednak, że to niska temperatura powoduje uczucie zmniejszonego dyskomfortu. Wasze ciało poci się i zużywa energię w taki sam sposób, jak latem. Nie należy o tym zapominać.

Nawadniajcie się więc, zadbajcie o dostarczenie swemu ciału energii i rozgrzejcie się zaraz po zakończeniu biegania. Nawet wtedy, gdy wydaje Wam się to zbędne. Zachowajcie  zdrowy rozsądek.

4. Zapomnijcie o tętnie, a na tempo tylko zerkajcie

Jeśli korzystacie z zegarka biegowego i pomiaru tętna, pamiętajcie, że zimą Wasze serce ma mniejszą zdolność do oceny własnego wysiłku.

W miarę spadku temperatury, tętno może nieco wzrastać, by skuteczniej pompować krew do kończyn. Inteligentne urządzenia do pomiaru mogą więc nie doceniać, jak duży wysiłek włożyliście w dany trening. Nie mierzcie więc intensywności treningu na podstawie tętna.

W zamian skupcie się na budowaniu wytrzymałości. Zima to idealny czas na długie, spokojne wybiegania, które poprawią Waszą wydolność tlenową.

5. Pozwólcie sobie na zmianę planów

Niekiedy śnieżyce, gołoledzie lub smog są tak silne, że nie pozwolą Wam na opuszczenie ciepłego mieszkania. Nie oznacza to jednak, że powinniście całkowicie zrezygnować z aktywności fizycznej.

Sprawdzajcie prognozy pogody, tak, by dobrze zaplanować kilka treningów każdego tygodnia.

Dni spędzone w domu, poświęćcie na domowe ćwiczenia wzmacniające lub solidną sesję rozciągania. Dla urozmaicenia ćwiczeń możecie posłużyć się różnymi aplikacjami wspomagającymi treningi w domu.

Polecamy też jogę, która nie tylko świetnie regeneruje i wzmacnia mięśnie, ale też pomaga w pracy nad oddechem.

Kolejnym rozwiązaniem na niepogodę jest zakup karnetu na siłownię. Choć bieżnie mechaniczne nijak mają się do hasania po leśnych ścieżkach, to mogą pomóc w pracowaniu nad formą podczas wyjątkowo mroźnych tygodni.

Zima to dla biegaczy trudny czas. Z dobrym przygotowaniem, bieganie może być jednak przyjemne. Trening w otoczeniu zimowego krajobrazu to coś, czego nie uświadczymy w czasie innych pór roku. Warto więc zadbać o swój komfort i bezpieczeństwo, stosując się do powyższych wskazówek.

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie:

Bieganie po schodach

Bieganie po schodach sposobem na świetną formę

Bieganie zwykle kojarzy nam się z parkiem, lasem, alejką, czasem ulicą, bieżnią tartanową albo mechaniczną.

Rzadko kiedy myślimy o bieganiu w kontekście… schodów.

Jak się okazuje, to duży błąd. Eksperci są zgodni – taki trening wzmacnia mięśnie, poprawia kondycję, rzeźbi sylwetkę, a w efekcie wpływa na lepsze samopoczucie. Schody mogą być w bloku lub w parku, miejsce nie ma znaczenia.

Liczy się liczba pokonanych schodów i nasze zaangażowanie.

Dlaczego zatem warto zacząć biegać po schodach?

Trening jak w górach (no, prawie)

Bieganie po schodach wzmacnia mięśnie – stabilizatory miednicy, kolan, a także stawów skokowych.

Poprawia kondycję, siłę w nogach i koordynację ruchową, gdyż wskakiwanie na kolejne stopnie wymusza zwinne, precyzyjne ruchy.

Obciążenie stawów skokowych i kolanowych jest zdecydowanie mniejsze niż w trakcie biegania po płaskim terenie co pozwala ograniczać do minimum ryzyko wystąpienia urazów.

Bieganie po górach uzależnione jest od warunków pogodowych. W przypadku ćwiczeń na schodach ograniczenia pogodowe nie istnieją. Kiedy na dworze pada deszcz czy śnieg, trening możemy zorganizować na klatce schodowej.

Zyskują nie tylko mięśnie

Podczas pokonywania przeszkody jaką są schody, organizm musi pobierać więcej tlenu. Z drugiej strony musi również szybciej przetwarzać go na energię.

W ten sposób bieganie po schodach zwiększa naszą wydolność. Wraz z jej poprawą jesteśmy w stanie wykonywać dłuższe i bardziej wymagające treningi.

Zwiększona wydolność niesie korzyści również naszym płucom i sercu, a także pobudza układ limfatyczny i wzmacniana odporność.

Każdy stopień to utrata kolejnych kilogramów

Stanowiąca około 20-25% masy ciała tkanka tłuszczowa jest tym elementem, którego każdy biegacz chciałaby się raz na zawsze pozbyć.

Trening na schodach to jeden z najskuteczniejszych sposobów na utratę zbędnych kilogramów.

Bieganie zmusza mięśnie do wytężonej pracy. Żadne inne ćwiczenia nie podnoszą naszego pulsu w tak krótkim czasie i nie pozwalają spalać tak dużej ilości kalorii.

Godzinny bieg po schodach pozwala stracić nawet 1000 kalorii.

To prawie dwa razy więcej niż przy standardowym bieganiu. Dlaczego tak się dzieje?

Czynność związania z pokonywaniem schodów wymaga od nas wykonania większej pracy niż w przypadku biegania po płaskim. Dodatkowym profitem jest to, że kalorie gubimy nawet w trakcie schodzenia ze schodów, czyli w czasie, w którym odpoczywamy.

W trakcie treningu na schodach pracuje bardzo dużo mięśni, w szczególności mięśnie pośladkowe, mięsień czworogłowy uda oraz łydki.

Ćwiczenie to nie tylko spala najwięcej kalorii, ale przede wszystkim rozwija jędrność pośladków, mięśnie brzucha, spala tkankę tłuszczową, a przede wszystkim jest dużo skuteczniejsze od joggingu.

Kluczem pozwalającym osiągnąć długotrwałe efekty odchudzania jest uzupełnienie treningu na schodach o tradycyjny jogging lub treningi siłowe. Taka aktywność pozwala urozmaicić monotonne do tej pory, nużące treningi.

Jak zacząć biegać po schodach?

Jak każdy inny trening, również i bieganie po schodach wymaga wprowadzenia pewnych zasad i powtarzalności ćwiczeń. Oto kilka zasad na dobry początek:

  • Na początku wystarczy 15-minutowy trening składający się z dwóch serii po 8 pięter każda
  • Kilka pierwszych treningów najlepiej wykonywać w wolniejszym tempie
  • Po jednym, dwóch tygodniach można stopniowo zwiększać tempo
  • Pierwsze efekty na ciele będą widoczne już po dwóch, trzech tygodniach. Zwiększona ilość energii i lepsze samopoczucie znacznie wcześniej
  • Z czasem ćwiczenia mogą trwać nawet do 30 minut
  • Trening na schodach powinien być wykonywany maksymalnie 3 razy w tygodniu, z jednodniową przerwą między kolejnymi sesjami
  • Bieganie po schodach jest dyscypliną odpowiednią dla każdego, a szybko widoczne efekty wpływają na motywację i zachęcają do regularności

Tak naprawdę, żeby zacząć biegać po schodach wystarczy odpowiednie obuwie i plan działania. Także do dzieła!

A tutaj trzy inne ciekawe teksty dla Ciebie: